Szukaj na tym blogu

sobota, 16 listopada 2013

Moringa prosto z Polski

Moringa na zdjęciu poniżej przybyła z Polski, rośnie sobie od niedawna właśnie w Polsce. Przybyła tutaj do mnie za sprawą  Pana Zet, który jak widać lubi nie tylko Miniówki, Szorty... ale i Moringę. Z pomocą dobrej ręki swojej mamy, Moringa przyjęła się w domu i ma się jak widać już całkiem dobrze. O tej porze roku Moringa na zewnątrz nie będzie rosła.


Wspominałam już w poprzednim poście, że artystyczne dusze kochają Moringę. Pan Zet to również dusza artysty, bardzo młodziutki pisarz o bogatej osobowości, a w przyszłości bez wątpienia... autor poczytnych bestsellerów. Gdy czytam jego Szorty, Miniówki ( jeżeli myślisz, że szorty i miniówki to tylko ubrania, oznacza to, że jeszcze tutaj nie byłeś - mówi tajemniczy Pan Zet) i inne poważne i mniej poważne opowiadania, wzruszm się do łez nad losami bohaterów. Ostatnio, gdy zasiedziałam się na Pana Zet blogu całą paczkę chusteczek wypłakałam, chociaż beksą nie jestem. Śmięję się również do łez, gdy sobie Pan Zet puszcza wodze fantazji na obserwacji codziennego życia budowanej.
Kto chce bliżej poznać ciekawą osobowość Pana Zet oraz jego już bogatą twórczość - podaję link do bloga - "Poletko Pana Zet - umysłem i sercem pisane" -  http://www.pan-zet.pl/

Pan Zet kocha również scenę, i jak widać na Niespasowani - scena kocha Pana Zet.
Więcej tutaj: http://www.niespasowani.pl/

 
***** &***** 
Liście Moringi są piękne i bardzo wyraziste, ale również bardzo delikatne.  Gdy coś się dzieje, jakiekolwiek zmiany, np. przesadzanie, zmiany temperatury i wilgotności otoczenia, podlewania i nawożenia (karmienia) liście niemal natychmiast reagują - zaczynają żółknąć. Ważny jest odpowiedni drenaż, korzenie nie lubią nadmiaru wody.
 
 Drzewo Moringa ma delikatnę duszę, podobnie jak dusza artysty. Każdy człowiek to delikatna, wrażliwa dusza podlegająca prawom Natury i Wszechświata.
Od drzew i całej przyrody możemy się wiele nauczyć.  Jesteśmy bezwzględnie od Przyrody zależni. Aby istnieć i żyć we względnej szczęśliwości i dobrym zdrowiu powinniśmy postępowć zgodnie z zasadami Natury, czyli przystosować się do jej Praw, szanować je i respektować.
Pielęgnowanie i obserwacja rozwoju  Moringi (lub innej roślinki) to dobry moment do refleksji i medytacji nad życiem i jego regułami, przyrodą i zjawiskami w niej występującymi.
 
 
Drzewo Moringa podobnie jak każda żywa istota ma wrażliwą strukturę (duszę) również  przepełnioną miłością i siłą obdarowywania. Filiżanka herbaty ze świeżych liści Moringi to prawdziwy zastrzyk energii.
W domowych warunkach warto w odpowiednim momencie przycinać górne pędy drzewka, aby nie rosło zbyt wysokie. Będzie wówczas miało więcej liści, z których możemy korzystać podobnie jak z parapetowego zimowego ogródka ziołowo-warzywnego.
 
Wg. legendy dotyczącej herbaty, 3000 lat temu, utrudzony wędrówką chiński cesarz Qin Shennung odpoczywał właśnie na wzgórzu i popijał przegotowaną wodę, kiedy do naczynia z wodą wpadło mu kilka listków nieznanej rośliny. Napój zmienił smak, zachwycił aromatem i barwą. Przy tym cesarz odczuł, że wracają mu siły i poprawia się nastrój. Nakazał więc, aby odszukać roślinę, która daje taką moc, i uprawiać ją na cesarskim dworze.

Legenda legendą, ale dzisiejsze naukowe badania potwierdzają niezwykłe właściwości terapeutyczne wielu roślin.
Świeże liście Moringii, a także ususzone na proszek mają tych właściwości bardzo dużo i górują nad innymi roślinami jeśli chodzi o bogactwo witamin i minerałów.

Herbatka z liści Moringa + listek mięty + parę kropel soku z cytryny
 
proszek z ususzonych liści Moringi - można go kupić w aptece
 
Troszczmy się z miłością o przyrodę i czerpmy pełną garścią zdrowie i siłę z jej hojnej natury.

środa, 30 października 2013

Moringę kochają bezinteresownie wielcy artyści.

Drzewo Moringa jest uważane za "Drzewo Życia". Podziwiają i badają Moringę nie tylko naukowcy i lekarze,  zachwycają się nią również artyści. Jednym z nich jest znany artysta rzeźbiarz, profesor John Newling.

John Newling, The Miracle Trees (Moringa Oleifera), 2010. Image courtesy of the artist.
John Newling, The Miracle Trees (Moringa Oleifera) 2010. Photo

John Newling jest profesorem rzeźby i instalacji w Nottingham Trent University, realizującym projekty na duża skalę również w przestrzeniach pozagaleryjnych – w kościołach, bankach, hotelach, na ulicach, targowiskach. U podstaw realizacji artysty leży rygorystyczne myślenie konceptualne, uwzględniające przestrzeń architektoniczną, substancję materiału i precyzję wykonania. Tematem penetrowanym przez twórcę w najnowszych pracach są przejawy i związki między wiarą i pieniądzem, wartościami duchowymi i materialnymi. John Newling wystawiający w największych muzeach świata jak MOMA w Nowym Jorku czy Tate Modern w Londynie, pracuje obecnie nad kilkoma projektami w USA (Metropolitan Museum of Modern Art w Nowym Jorku, Muzea Sztuki Współczesnej w San Francisco i Filadelfii), w Niemczech, Korei i Wielkiej Brytanii. Jest autorem wielu publikacji z pogranicza teorii sztuki i filozofii.

Artysta rzeźbiarz gościł również w Polsce na konferencji w Kielcach i dzięki stronie Stowarzyszenie Architektów Polskich udało mi się zaczerpnąć trochę informacji z jego działalności. W j. angielskim jest wiele stron poświęconych niezwykłej twórczości Johna; szczerze - nie czuję się na siłach, żeby je dobrze przetłumaczyć.
W ramach konferencji zaprezentowana została również książka prof. Johna Newlinga –   Istotny stan dezorientacji   – zbiór esejów o tematyce z pogranicza teorii sztuki i filozofii, zainspirowanych  pobytem artysty w Kielcach. Pięknie wydana, staraniem kieleckiego oddziału SARP, dwujęzyczna, ilustrowana książka, proponuje czytelnikowi zbliżenie się do sztuki angielskiego konceptualisty. Artysta w swoich działach proponuje widzowi przeżycia liminalne pozwalające „tajemnicy” przeniknąć na chwilę, ale w sposób pozostawiający ślad, do życia codziennego.
Informacje  ze strony:
Stowarzyszenie Architektów Polskich

W marcu 2010 roku John Newling we współpracy z Bronisławem Szerszyńskim (Lancaster University) rozpoczął pracę nad uprawą drzewa Moringa, które, dzięki swoim niezwykłym właściwościom, zostało określone jako najbardziej hojne drzewo świata. Uprawę, obserwację i wszelkie badania John Newling prowadził w swojej pracowni - link pod filmikiem.
(kod, gleba, życie).
Dla tych, którzy znają angielski jest dobra okazja, aby z pierwszej ręki zaobserwować, nauczyć się i ewentualnie uprawiać oraz korzystać z bagactwa Drzewa Moringa. Artysta opisywał swoje obserwacje badań na blogu Miracle Tree: http://miracletrees.wordpress.com/
 (zapisy z obserwacji  16-tygodniowej w dniach 22 Jan - 27 Mar 2011) . Można użyć Translatora.
Jest to pierwszy przypadek badania w którym brał udział...  artysta.
Inny przypadek sukcesu w uprawie drzewa znany jest w Wielkiej Brytanii - Eden Project w Kornwalii.

W filmiku możemy zobaczyć z jak wielką pasją i poetyckim podejściem John traktuje cudowne drzewo - Moringę.
Mam nadzieję, że pewnego dnia, ktoś biegły w tłumaczeniu przetłumaczy ten filmik.



John Newling zapisał swoje badania nad Cudownym Drzewem na blogu. Badania prowadził w studiu
 w  Nottingham Contemporary, w dniach 22 Jan - 27 Mar 2011 roku.

Dla bardziej zainteresowanych jeszcze jeden filmik. To przegląd ciekawych prac artysty. Wiele jest eksponatów Moringi, innych roślin również, gdyż pasją artysty jest środowisko, przyroda, życie, natura. Rośliny komponuje i postrzega jako dzieła żywej sztuki.
http://youtu.be/MkuShv-GPNo


To moje skromne 2 Moringi, ostatnio posadzone, które niespodziwanie wzeszły z zeszłorocznych, najbardziej zasuszonych, mizernych ziaren. Mam nadzieję, że uda im się przezimować w pokoju.

Większa ma 1,5 tygodnia, malutka zaledwie 2 dni.


Co robimy, aby poczuć się lepiej - John Newling

czwartek, 17 października 2013

Świeże i suszone liście Moringi.




Autor książki (e-book) "All Things Moringa - The Story of an Amazing Tree of Life", wielki pasjonat drzewa Moringi - Hiawatha Bey, tak zaczyna swoje opowiadanie.
"Drzewo Moringa jest jednym z najbardziej niesamowitych  roślin jakie kiedykolwiek
napotkałem. Chociaż to może brzmieć sensacyjne, ale właściwości odżywcze i lecznicze Moringi
mają ogromny potencjał, aby zakończyć niedożywienie, głód, jak również zapobiegać i leczyć
wiele różnorodnych chorób na całym świecie.
Moringa jest naprawdę cudowną rośliną i darem Bożym dla odżywienia i uzdrowienie człowieka. Roślina ta ma tak wiele zastosowań i specjalne cechy, że trudno mi wiedzieć, od którego miejsca zacząć dzielić się swoją wiedzą".
Tyle autor tytułam wstępu.

Nawet gdyby ująć połowę benefitów Moringi, pozostała połowa kwalifikuje ją do miana daru Bożego, szczególnie potrzebnego w dzisiejszych trudnych czasach.

W dzisiejszym poście przytoczę na podstawie w/w książki (i nie tylko tej) znaczące składniki odżywcze zawarte w świeżych i  suszonych liściach Moringi. Jak łatwo zauważyć suszone liście/proszek mają tych składników znacznie więcej od  świeżych liści.



Zawartość Vitamin i Minerałów w proszku Moringa
Wszystkie wartości podano w przeliczeniu na 100 g części jadalnej.

                             Świeże liście           Suszone liście
Carotene (Vit. A)   6.78 mg                    18.9 mg
Thiamin (B1)         0.06 mg                    2.64 mg
Riboflavin (B2)      0.05 mg                    20.5 mg
Niacin (B3)            0.8 mg                      8.2 mg
Vitamin C              220 mg                     17.3 mg
Calcium                 440 mg                     2,003 mg
Calories                 92 cal                        205 cal
Carbohydrates       12.5 g                        38.2 g
Copper                  0.07 mg                     0.57 mg
Fat                         1.70 g                        2.3 g
Fiber                     0.90 g                        19.2 g
Iron                       0.85 mg                     28.2 mg
Magnesium           42 mg                        368 mg
Phosphorus           70 mg                        204 mg
Potassium             259 mg                      1,324 mg
Protein                  6.70 g                        27.1g
Zinc                      0.16 mg                     3.29 mg


Zawartość aminokwasów w proszku Moringa
Wszystkie wartości podano w przeliczeniu na 100 g części jadalnej.

                    Świeże liście       Suszone liście
Arginine           406.6 mg           1,325 mg
Histidine           149.8 mg            613 mg
Isoleucine         299.6 mg            825 mg
Leucine             492.2 mg            1,950 mg
Lysine               342.4 mg            1,325 mg
Methionine       117.7 mg            350 mg
Phenylalinine    310.3 mg           1,388 mg
Threonine         117.7 mg            1,188 mg
Tryptophan       107 mg              425 mg
Valine               374.5 mg           1,063 mg


Sproszkowane liście Moringi uchodzą za bardzo dobry, odżywczy dodatek właściwie do każdego rodzaju jedzenia.
Potrzeba około siedem kilogramów świeżych liści Moringa, aby otrzymać zaledwie jeden kilogram proszku.
 Należy być świadomym, że Moringa proszek to silny proszek. To jest jedzenie, a nie lekarstwo na wszystko.
Nasze ciało jest najlepszym wskaźnikiem w jakich ilościach spożywać proszek Moringa.
Większość osób zażywa 1 łyżeczkę dziennie, sporo osób zażywa 1 łyżkę dziennie.  Bywają również takie osoby, które spożywają proszek 2-3 razy dziennie.
Ja zażywam 1 łyżeczkę z zielonym szejkiem, zazwyczaj 2-3 razy w tygodniu 1 raz dziennie. Robię też małe przerwy od czasu do czasu, jeśli mi się znudzi.
Sugeruję zaczynać od mniejszych dawek. Ja zaczynałam od 1/2 łyżeczki przez bardzo krótki okres - 2 lub 3 dni. Od wiosny zażywam Moringę proszek i jestem pewna, że dla mnie jest pomocny. Nie miałam w tym czasie żadnych problemów z brakiem witamin, czuję się bardzo dobrze. Mimo, że zmarzłam, zmokłam ostatnio, katary i inne jesienne przypadłości narazie mnie ominęły.

Jak już wspomniałam Moringa Proszek to nie jest lekarstwo na wszystko. Nic nie pomoże Moringa, ani inny cudowny elixir czy lekarstwo, jeśli będziemy źle się odżywiać na codzień, nie będziemy się ruszać i do tego stres będzie naszym codziennym towarzyszem, czyli jeśli sami nie zadbamy o siebie.
To, że nie jemy mięsa, że mamy cudowny sprzęt sportowy, chodzimy w miarę regularnie na siłownię też nie jest wskaźnikiem, że należycie troszczymy się o nasze zdrowie.

Uwaga!
Ponieważ suszone liscie Moringa to proszek o silnym potencjale, wskazane jest zaczynać spożywanie go POWOLI, zaczynając od małych dawek i zwiększać je w miarę upływu czasu.
Osoby cierpiące na poważne schorzenia najlepiej jeśli skonsultują się z lekarzem prowadzącym!

piątek, 11 października 2013

Kocham Moringę

Kocham Moringę -
szybko rozwijający się, pożywny, smaczny dar od Boga. 
Tak tytułuje swoją stronę jedna z wielkich miłośniczek drzewa Moringa. (link na dole)


Cudowne Drzewo Moringa ma ogromne rzesze wielbicieli, nie tylko ze względu na wartości odżywcze i wspomagające leczenie, ale także ze względu na swój subtelny urok, którym przyciąga miłośników ogrodnictwa i drzew egzotycznych. 
Jest także spora liczba sceptycznie nastawionych osób, nie dziwię się, gdy pierwszy raz natknęłam się na informacje o cudownych właściwościach Moringowego drzewa, właściwie były to reklamy, też nie byłam zachwycona. Były zbyt pięknie przedstawione, aby były prawdziwe, typowo biznesowe.
Po pierwszym spotkaniu z Moringą, pozostawiłam ją w spokoju, chociaż nie mam nic przeciwko biznesowi, a nawet popieram każdy, jeśli jest uczciwy.
 Nie na długo jednak pożegnałam się z Moringą. ...
Spotkałam kilka osób, które autentycznie kochają Moringę, znają jej wartości nie tylko teoretycznie, ale doświadczyły na sobie i bliskich jej skuteczności. Nie prowadzą biznesu moringowego, ale starają się rozprzestrzeniać Moringę na cały świat, jako tanie i odżywcze pożywienie.
Biznesowe strony są również piękne i bogate w informacje, praca każda ma swoją wartość, pochłania sporo czasu i energii, zapłata jest rzeczą normalną.
Spotykając prawdziwych miłośników drzewa Moringowego poczułam, że muszę to drzewo mieć i wypróbować jego właściwości.
Jestem jeszcze na etapie tzw. pierwszego zauroczenia, całkiem możliwe, że z czasem mi przejdzie, jeśli Moringa mnie zawiedzie.

Nie jest moim celem propagowanie i zachęcanie do uprawiania czy spożywania Moringi. Poza tym klimat w Polsce nie jest najodpowiedniejszy dla Moringi (u mnie też) .... Poznaję ją, podziwiwm, korzystam z niej i zapisuję tutaj trochę informacji dla siebie...  Jeśli ktoś skorzysta i również zainteresuje się Moringą to dobrze.

Liście Moringi Oleifera (drobniejsze) i Moringi Stenapetala.

Odmian drzewa morigowego jest wiele, podobno 13. Wg. znawców najcenniejsza i najskuteczniejsza jest Moringa Oleifera. Drugi gatunek cieszący się również dużym uznaniem to Moringa Stenapetala.
Ziarna Moringi Oleifera mają ciemne skorupki z białymi 'skrzydełkami', ziarna Moringi Stenapetala są białe.



Najlepiej przedstawiła te 2 gatunki pewna pani, wielka miłośniczka i znawczyni Cudownego Drzewa Moringa. Na swojej pięknej stronie, po lewej - umieściła Morey, a po prawej Stana, którzy witają odwiedzających.  Morey i Stan to dwa małe ludki (ziarna), jeden jest Moringą Oleifera, a  drugi Moringą Stenapetala.
 Ludki żyją w zgodzie, ale każdy broni swoich walorów.
                     
Tak się przedstawiają.

Morey:
Cześć! Jestem Morey, Ziarno Moringa Oleifera.
Moje listki są mniejsze od Stana, ale rosną szybciej.
Morey:
Ludzie zwykle myślą o mnie, kiedy myślą o Moringa. Mogę być posadzony bardzo skutecznie jako żywopłot, i rosnę tak szybko, że można zacząć jeść moje liście już za około miesiąc. Wszystko zależy od tego, gdzie mnie posadzisz, ile dasz mi światła, wody i ciepła.
Zarówno Stan jak i ja dostarczymy bardzo dużo wartosci odżywczych do twojego jedzenia w postaci liści, kwiatów, nasion i strączków. Nie lubimy zimna, można sadzić nas w ciepłych terenach przez cały rok, jeśli jednak mieszkasz w zmiennym klimacie musisz nas schować do domu na zimę.
---
Stan:
Hej, jestem Stan, Moringa Stenopetala ziarno. Morey i ja różnimy się wyglądem liści, ale obaj jesteśmy wspaniali.
Stan:
Większość ludzi jest przyzwyczajonych do jedzenia liści z drzewa Moringa Oleifera, drzewa którego nasionem jest Morey. Ja muszę dłużej rosnąć, żeby być drzewem, ale moje liście są większe, a wiele osób uważa nawet, że smaczniejsze. Myślę, że to wszystko kwestia gustu.. .
To prawda że będziesz mógł jeść liście z Moringa Oleifera szybciej niż moje, czyli z Moringa Stenopetala, ale Moringa Stenopetala przetrzyma większe susze, i moje nasiona wykonają lepszą pracę przy oczyszcaniu wody, niż ziarna z Moringa Oleifera.

Myślę, że sympatyczne ludki Morey i Stan pomogą nam łatwiej zapamiętać te dwa rodzaje Moringi i ich subtelne różnice.

Photo i ludki z tej pięknej strony - Kocham Moringę:
http://www.ilovemoringa.com/

piątek, 4 października 2013

Instrukcja sadzenia nasion drzewa Moringa.


Szperając po Internecie można spotkać różne wersje jak sadzić ziarna drzewka zwanego "Cudownym drzewem Moringa".
Przyznam szczerze, że gdy pierwszy raz tego roku wczesną wiosną zetknęłam się z Moringą, wiedziałam, że muszę mieć to drzewko...  i nie żałuję. Na wiosnę znów zamierzam kupić ziarna i wysadzić. Mam nadzieję, że następnym razem zrobię to lepiej.

Moje 2 Moringi powędrują z działki do mieszkania, gdyż zimy nie lubią. Szkoda,  gdy rosły w ziemi było im bardzo dobrze.  Poza tym, gdy będę je przycinać, nie mogę liczyć na kwiaty i owoce.
Największa sięga powyżej okna. Będzie ścinana od góry i zjadana. Ścięcie od góry ma spowodować, aby bardziej rozwijały się dolne partie, a drzewko nie było zbyt wysokie.

 Wysiewałam ziarna wg. instrukcji jakie znalazłam w Internecie. Nie wszystkie ziarna mi wzeszły, były też takie, które wzeszły, zmarnowały się jednak przez obfite deszcze.

Podam 2 wersje wg. których wysiewałam ziarna drzewa Moringa.

1-sza Instrukcja sadzenia.
http://youtu.be/76K7gK2hVDU

Kiełkowanie ziaren.
* ziarna namoczyć w wodzie na 24 godziny,  przez noc, niektórzy moczą 48 godzin. Moje ziarna moczyłam (nie wszystkie moczyłam i też wzeszły) przez noc i pół dnia.
* osączyć ziarna z wody na sitku
* wg. instrukcji na powyższym filmiku, do kiełkowania najlepiej użyć pojemników ze szczelną pokrywką, np. opakowań po żywności. Pokrywka powinna być jasna, aby można było obserwować jak ziarna sobie radzą, czy mają odpowiednią wilgotność i czy kiełkują. Po paru dniach powinny puścić małe kiełki.
Pudełka należy wyłożyć recznikiem papierowym lub papierowymi chusteczkami (jak przy kiełkowaniu rzeżuchy).
Nie ma być za dużo wody, ale podłoże papierowe ma być cały czas wilgotne.

Drugi filmik pokazuje jak wysadzać do doniczek zakiełkowane ziarna.
http://youtu.be/bRntojB6wHQ

Diniczki wyłożyć papierem, aby ziemia nie wysypywała się przez małe otworki w doniczkach.
Firma, która prezentuje swoje sadzonki nie zdradza jakiej ziemi używa - jest to ich mieszanka.(link: http://www.moringaspirit.com/). 
(Z innych źródeł wiem, że Moringa preferuje gleby piaszczyste, toleruje również gliniaste. Na dno doniczki dobrze jest wyłożyć kamyczki, aby był dobry drenaż. PH gleby pomiędzy 5.0-9.0.)
Ziemię w doniczce lekko uklepujemy, aby upewnić się, że nie ma kieszeni powietrza. Palcem robimy mały otwór na około 1 cal głębokości i ostrożnie umieszczmy skiełkowaną sadzonkę.
Nie należy umieszczać sadzonki zbyt głęboko, korzenie potrzebują dużo miejsca dla wzrostu i rozwoju. W razie potrzeby dodać więcej ziemi.
Gdy roślinki wyrosną, korzenie zajmują sporo miejsca w doniczce, są silne i zwarte. Można doniczkę podnieść trzymając za łodygę. Oczywiście ostrożnie, aby nie uszkodzić korzeni. 
   
---
2-ga Instrukcja sadzenia.

* Nie moczyć nasion, nie usuwać twardej skorupki z ziarna i białych 'skrzydełek' (ostatni filmik pokazuje metodę z usuwaniem skorupki)
* Nasiona sadzimy w miarę głębszym i w sporym pojemniku na głębokosć ok. 1 cala, ziemia ma być piaszczysta, zmieszana ze sciółką lub organic ogrodnicza.
W pełnej ekspozycji na słońce i ciepłe środowisko.
Doniczki ustawić na czarnym plastikowym worku na śmieci, aby utrzymać ciepło, aż nasiona zakiełkują.
Podlewać z umiarem codziennie przez ok. 2 tygodnie, dopóki nasiona nie zakiełkują. Woda nie może się przelewać!
Wzrost zależy od słonecznych dni.
Moringa jest odporna na susze, lecz nie toleruje mrozu.
W zimie musi być w pomieszczeniu, wiosną można wystawić na zewnątrz. 

Na koniec jeszcze inny filmik pokazujący od początku do końca jak obchodzić się z Moringą. Każdy może wypróbować i  znaleźć metodę najlepszą dla siebie.
http://youtu.be/_ta4UKZ9Mdc
***
Moje doświadczenie z Moringą jest jeszcze bardzo małe. Poznaję ją i zaczynam doceniać. To co zauważyłam po tak krótkim czasie, to napewno wyraźny wzrost odporności.
Poza tym 3 lata temu pojawił się u mnie problem zdrowotny, który mnie coraz bardziej niepokoił. Okresowo miałam nerwobóle w lewej nodze, rozprzestrzeniające się po ciele, które pojawiały się nagle i trwały początkowo jeden dzień, z czasem okres ten przedłużał się nawet do trzech dni. Najpierw podejrzewałam, że może nadwyrężyłam mięsień, lecz po dłuższym czasie byłam pewna, że to nie były przeforsowania, lecz jakieś poważniejsze schorzenie o podłożu neurologicznym. Bóle pojawiały się nagle, czy robiłam coś, czy nic nie robiłam męczącego i same znikały. Najpierw pojawiały się bardzo sporadycznie, później często, nawet co 2 tygodnie. Podejrzewałam nawet, że może to być stwardnienie rozsiane, ze względu na powtarzające się nawroty i remisje. W czasie ataku czułam się również ogólnie bardzo źle. Nie byłam u lekarza, więc to są moje osobiste przypuszczenia jeśli chodzi o diagnozowanie. Podejrzewałam również, że może to być 'tylko' brak jakichś minerałów czy witamin.

Od czerwca nie miałam żadnych ataków. Prawie o nich zaczynam zapominać. Wcześniej bałam się wyjść z domu, żeby w drodze nie chwycił mnie nerwoból, który bardzo utrudniał mi chodzenie. Między innymi z tego względu zaprzestałam również główne moje blogowanie, aby się nie przemęczać, a więcej zadbać o relax.
Obecnie czuję się bardzo dobrze. Zastanawiam się, czy to nie zasługa tego cudownego drzewa, znanego i wykorzystywanego w medycynie naturalnej od bardzo dawna, a dzisiaj zajmują się nim bardzo poważne instytucje naukowe. Kupując ziarna do posadzenia, kupiłam również paczkę proszku moringa, który zażywam od kwietnia, 2 razy w tygodniu po łyżeczce z zielonym szejkiem. Nie kojarzyłam tego z moringą, ale wiem, że nic w moim stylu życia i odżywiania nie zmieniło się. Doszła tylko moringa ze względu na to, że spodobało mi się drzewko Moringa, na które przypadkowo natrafiłam. Nie liczyłam na nic, na żadne cuda, wiem, że jest wiele produktów przeraklamowanych, chciałam tylko mieć drzewko i także poznać smak proszku z liści moringi. Na moje własne plony, jeśli takowe będą, muszę jeszcze poczekać.

Dodam, że obecnie, gdy moje drzewka moringowe już są dosyć duże, najbardziej lubię skubać im listki i zjadać prosto z drzewka - jeszcze oszczędnie, 2-3 listki, gdyż jest ich mało. Dwa drzewka jednak już sporo obskubałam. Świeże listki mają delikatny, lekko cytrynowy smak. Proszek ma smak zbliżony do smaku trawy.
Lubię też herbatę z liśćmi moringi i mięty, o czym już wspominałam w poprzednim poście.

Do tematu cudownego Drzewa Moringa będę jeszcze wracać. Temat jest długi.

czwartek, 26 września 2013

Moringa Oleifera - roślina pełna miłości.

Moja ulubiona herbatka z moringii.

Moringa to podobno jedyna roślina, która wykorzystywana jest w całości. Nasiona, liście, płatki kwiatów, owoce, kora, drewno, korzenie...wszystko jest jadalne i wykorzystywane w celach zdrowotnych a także leczniczych.
Moją moringę ja do tej pory wykorzystuję tylko na herbatkę. Ścinam górne listki, dodaję gałązkę mięty z ogródka, z dwa goździki lub kawałeczek gingera (imbir) i zalewam gorącą wodą. Nie gotuję, zostawiam, jeśli jest ciepła pogoda na słonecznym miejscu (oczywiście można zaparzyć). Dodaję z 1/2 - 1 łyżeczki soku z cytryny.
Herbatka szczególnie pomocna przy problemach trawiennych, gdy zjemy zbyt dużo i zbyt ciężkie potrawy, przy wzdęciach i zaparciach. Ogólnie działa orzeźwiająco i wzmacniająco. W smaku bardzo dobra.



 
Mam też moringę w proszku, którą kupiłam w aptece. Nie chciałam czekać, aż listki z mojej moringi będą gotowe do suszenia. Smak proszku taki sobie, ani słodki, ani gorzki, dobrze komponuje się z szejkami. Ja dodaję 1 łyżeczkę do zielonych szejków.
 
 
Jeszcze jedna postanowiła sobie wyrosnąć w moim mini ogródku, w najbardziej nieoczekiwanym miejscu....
 
Ciekawa jestem jak moje Moringi (patrz poprzedni post ) zareagują na przesadzenie ich do doniczek i zimowanie w pokoju.
 
Do moringii będę jeszcze wracać.
 
Na koniec polecam ciekawy wywiad ze starszym panem - Rychardem, zakochanym w morindze.
Moringa Oleifera - roślina pełna miłości.
 
 
-----------------
Discovery Channel - dokumentary Moringa - The Miracle Tree:

poniedziałek, 23 września 2013

Cudowne drzewko - Zagadka.

Dzisiaj tylko zgadywanka.
Ciekawa jestem, kto odgadnie nazwę tego delikatnego, subtelnego drzewka, zwanego często 'cudownym drzewkiem'. Bardzo mi się podoba to drzewko... a jego listki smakują.
Wiem, że w Polsce jest również znane, niektórzy posiadają jego spore okazy rosnące w doniczkach. Klimat Polski, również miejsce w którym ja zamieszkuję, nie jest odpowiedni dla tego drzewka, jednak w doniczce  może przezimować w mieszkaniu.
Posadziłam w tym roku kilka ziaren, trochę z nich wzeszło, mimo, że pogoda nie była sprzyjająca.

To pierwszy najbardziej udany okaz :

Tutaj jest już większy, sięga poza parapet okna.
 
A tutaj same listki, zdjęcie robione, gdy padał deszcz i wiatr powiewał listkami. Dlatego można je obejrzeć dokładniej ze wszystkich stron.

 
 
W następnym poście napiszę jak wykorzystuję to drzewko. Dzisiaj nadmienię tylko parę słów o jego prawdopodobnych właściwościach na podstawie informacji z Internetu.

Pierwsze wedyjskie wzmianki o tym cudownym drzewie datowane są na III tysiąclecie p.n.e. Już wtedy znane były właściwości lecznicze tej niesamowitej rośliny – przypisywano jej skuteczne działanie na przeszło 300 schorzeń. Mimo, że występowała pierwotnie jedynie u podnóża Himalajów dziś znaleźć ją można na wielu kontynentach.
Ciągle prowadzone są nad nią badania, ciągle uzyskane rezultaty na nowo zaskakują. A paleta zainteresowań rozszerza się na coraz to nowe gałęzie nauki.
Do najbardziej fascynujących danych należą składniki odżywcze rośliny.
Jej świeże liście są:
czterokrotnie bogatsze w witaminę A od marchewki,
zawierają siedmiokrotnie więcej witaminy C od pomarańczy,
czterokrotnie więcej wapnia, niż mleko,
trzykrotnie więcej potasu aniżeli banan. 

  To tylko wycinek właściwości ujawnionych podczas dokładnych badań przeprowadzonych w 1998 roku przez Chorleywood Food Research Association.

Czy tak jest naprawdę - nie wiem, osobiście nie robiłam badań.

Narazie cieszę się widokiem tego delikatnego jak narazie drzewka i zajadam jego listki oraz używam je do szejków.
Dobre!