Szukaj na tym blogu

piątek, 19 sierpnia 2011

Zielona fermentowana zupa ogórkowa

Dzisiejsze badania medyczne i naukowe potwierdzają, to co dawniej ludzie w Polsce (nie tylko w Polsce) szczególnie na wsi wiedzieli i cenili - fermentowaną żywność.
Fermentacja jarzyn (bez pasteryzacji) sprawia, że stają się one nie tylko pyszne w smaku, ale także pożywne i pomocne w wielu procesach zdrowienia - szczególnie układu trawienno-jelitowego.

W ubiegłym roku moją ulubioną fermentowaną potrawą była kapusta kiszona.  Zobacz - tutaj.
Mogłam ją jeść codziennie.
W tym roku pierwszeństwo zajęły ogórki kiszone, mało-solone. Lubię popijać wodę z kiszonych ogórków. Szczególnie upodobałam sobie zupę ogórkową na surowo.

Podstawowe składniki:

ok. 1/2 szkl. wody z kiszonych ogórków
ok. 1/4 szkl. Rejuvelaka ( nie musi być), przepis tutaj: Rejuvelac
ogórek kiszony
ogórek zielony
sól, pieprz do smaku (nie musi być)
zieleniny  - co kto ma, i co kto lubi:
parę listków pietruszki, szczypiorku, selera, czosnku zielonego lub ząbek normalnego, listek sałaty, itp..itd, wg. gustu i smaku. Jednak lepiej nie przesadzać z nadmiarem, ja preferuję nie więcej niż 2-3 składniki zieleniny.
Lepiej zmieniać skład zielonych przy następnej ogórkowej zupce.
Najważniejsze - ma być pyszne!

Wszystkie składniki blenduję,
dolewam wody do odpowiedniej konsystencji (wolę niezbyt gęste),
i jeszcze raz blenduję.
Przecedzam przez sitko (lepiej jest wycisnąć przez woreczek - jak do sera).
Przecedzony napój ponownie blenduję z 1/2 lub całym avocadem.
Dodaję 1 łyżeczkę oleju lnianego - (nie musi być lub może być inny olej roślinny).
Pycha!
To mój ulubiony przebój tego lata.

Jeśli chcemy mieć zupkę gładką jak krem, lepiej jest przecedzić zielone, i później blendować z avocado.
Ładniej się prezentuje i jest smaczniejsza.


Wg. mnie, jeśli ktoś nie ma ochoty na fermentowane, nie musi ich spożywać.  Ja jem tylko wtedy, kiedy mój organizm się ich domaga.

Większość sprzedawanych w sklepach marynowanych jarzyn, jak ogórki, czy kapusta kiszona są marynowane w occie i pasteryzowane. Tych nie zaliczamy do surowej, zdrowej żywności. W sklepie w pobliżu mojego miejsca zamieszkania, akurat sprzedają bardzo dobre ogórki malosolne z beczki, kapusta też jest z beczki. W słoikach nie kupuję.
Najlepsze jednak są własnej produkcji.
Niektórzy potrafią wyczarować pyszne, chrupiące kiszone ogórki. Dadają np. liście winogrona, liście dębu,  liście wiśni, chrzanu.
 Przyznam, że nigdy sama nie kisiłam ogórków.

Miło będzie, jeśli ktoś podzieli się swoim ulubionym przepisem na kiszone ogórki lub podrzuci ciekawy link.

4 komentarze:

Ksena pisze...

Witam Pani Krysiu :)
Znalazłam Pani blog przypadkiem i bardzo mocno biorę sobie go do serca . Podlinkowałam go do siebie , coby i moi czytacze mogli dowiedzieć się więcej na temat jedzenia :) mam pytanie , czy ma Pani coś w zanadrzu dla rakowców? Chodzi o raka piersi, czerniaka, żołądka, nosogardła, tarczycy? Będziemy wdzięczni za każde info .
Pozdrawiam
Ksena

krystyna pisze...

Kseniu, widziałam Twojego bloga i cieszę się, że optymistycznie organizujesz się w walce ze swoim, jak i innych podobnych problemach ze zdrowiem.
Pytasz, czy mam cos dla rakowców...
Pierwsze, nigdy nie należy tracić nadziei. Rak jest jak każda inna choroba do pokonania. Bywa, że tzw. "mały problem" skończyć się może niepomyslnie, a z poważnych problemów udaje się wyjsć.
Wiele jest czynników mających wpływ.
Nie da się napisać jednoznacznej odpowiedzi na Twoje pytanie. Każdy przypadek jest inny.
Nie należy rezygnować z wizyt u lekarza.
Najlepiej jesli lekarz prowadzący stosuje gdzie możliwe naturalne metody.
Krótko, od siebie powiem, że oczyszczenie organizmu, zdrowy styl życia, pozytywne nastawienie, wiara w naszego Stwórcę - to podstawowy klucz do zdrowia lub odzyskania zdrowia.
To tak w skrócie.

Życzę Ci Kseniu całkowitego powrotu do zdrowia.

krystyna pisze...

Dodam jeszce - zwracaj się do mnie normalnie, po imieniu. Ok?

Ksena pisze...

Dobra :)
Krysiu - kobieto o złotym sercu dziękuję Ci za wszystko
zgadzam się, że każdy przypadek jest inny, jak i z tym, że wiara w Stwórcę jest ważna. Ja wierzę i wbrew obiegowej opinii furiatki ;) jestem osobą wierzącą i praktykującą :) na szczęście..bo nie wyobrażam sobie , jakbym miała przejść tą drogę ? SAma? Nie.
Pozdrawiam serdecznie :*